Bezkompromisowy, ale czuły. Zakochany w kapłaństwie. Prowadził hospicjum, jednocześnie zmagając się z chorobą. "Onkocelebryta" - tak mówił sam o sobie. I chociaż wiadomo było, że jego stan jest ciężki, śmierć w marcu 2016 roku wydawała się zdecydowanie przedwczesna. Jednak ludzie, którzy osobiście poznali księdza Jana powtarzają - on cały czas jest z nami. W poruszających rozmowach z Katarzyną Szkarpetowską wspominają jego bliskość, pasję i. słabość do steków.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Ksiądz Jan Kaczkowski : czekam na was, ale się nie spieszcie Tyt. grzbietowy: "Czekam na was, ale się nie spieszcie : wspomnienia o księdzu Janie Kaczkowskim". "Wspomnienia o księdzu Janie Kaczkowskim "
Ksiądz Jan Kaczkowski nazwał ją w jednym z wywiadów "najintensywniejszą" znajomością. Pochodzili z dwóch różnych światów. Ona - Kapsyda Kobro-Okołowicz, zdeklarowana ateistka. Kiedyś szefowa fundacji Rak’n’Roll, sama doświadczona przez chorobę nowotworową. On - niezwykły ksiądz, twórca hospicjum w Pucku. Kapsyda pomagała księdzu Janowi w hospicjum. Podczas wspólnej pracy rozmawiali o wszystkim - o Bogu, o cierpieniu, o złych i dobrych ludziach, jedzeniu, podróżach. Tak narodziła się przyjaźń. A teraz ta książka - opowieść o prawdziwym Hardym Johnym, jak nazywała księdza Kaczkowskiego Kapsyda.
UWAGI:
U góry okładki: Ks. Kaczkowski w opowieściach rodziny i przyjaciół.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Janek ma ze swojego okna niezwykłą perspektywę: i na śmierć, i na życie może patrzeć z dystansu. Na śmierć, bo wciąż żyje pełną piersią. Na życie - bo świadomie i mądrze codziennie zmaga się ze śmiercią. I o życiu, i o śmierci mówi więc takie rzeczy, że oczy stają czasem w słup, a z nóg spadają ciepłe kapcie. Tu nie ma ani grama ględzenia, jest obudzona po zderzeniu ze ścianą ostra, kryształowa intensywność. Janek lubi powtarzać, że przed śmiercią bardzo chciałby jeszcze zrobić coś pożytecznego. Właśnie zrobił. [Szymon Hołownia]
Niektórzy wieścili mu, że będzie karykaturą księdza. Niespełna jedenaście lat jego kapłaństwa to m.in. stworzenie domowego hospicjum, potem budowa od podstaw hospicjum stacjonarnego; organizacja Areopagów etycznych - letnich warsztatów dla studentów medycyny; praca katechety w szkole, gdzie ani uczniowie nie oszczędzali jego, ani on ich. 1 czerwca 2012 r. zdiagnozowano u niego nowotwór mózgu. Teraz, po dwóch operacjach, poddawany kolejnym chemioterapiom, nadal pracuje na rzecz hospicjum i służy jego pacjentom. Wspiera też swoich dawnych uczniów i wychowanków - niejednemu z nich pomógł wyprostować życie. Mówi, że jest "otwarty na cud", ale jednocześnie przygotowuje się na to, żeby "dobrze przeżyć swoją śmierć".
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Ks. Jan Kaczkowski nie obrażał się, gdy nazywano go onkocelebrytą. Przeciwnie -świadomie wykorzystał swoją chorobę i wiedzę zdobytą przy pracy w hospicjum, aby zwrócić naszą uwagę na rolę medycyny paliatywnej. To dzieło wieńczy książka "Żyć aż do końca"-rzetelny, ale też pełen humoru przewodnik po chorowaniu i umieraniu. Ks. Jan przekazuje w niej solidną dawkę wiedzy cennej dla samych chorych i ich bliskich, jak również lekarzy i personelu medycznego.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni